czwartek, 21 maja 2009

brak czasu

Cierpię właśnie na tę przypadłość, dlatego mało mam do pokazania. Poza tym zbiera mnie na coś zgoła innego niż biżuteria, ale jeśli mi wyjdzie to dopiero wtedy się pochwalę o co chodzi. Ale oczywiście nie rezygnuję z biżuterii:) Pierwsze trzy pary kolczyków zostały zrobione na zamówienie. Zdjęcia nie są rewelacyjne, bo były robione na szybko. Te fioletowe są do naszyjnika, który był już wcześniej.


kolczyki: bigle srebrne, koral, lawa

kolczyki: ametyst, linka jubilerska, elementy posrebrzane

kolczyki: elementy posrebrzane, szkło weneckie, koraliki szklane

Teraz wiosenna wariacja:

kolczyki: elementy posrebrzane, koraliki millefiori, koraliki szklane

A na koniec bransoletka męska, którą zażyczył sobie mój M. Kupiłam koraliki, zrobiłam według wspólnego pomysłu, a on stwierdził, że jest "damska":( sami oceńcie

bransoletka: sznurek woskowany, elementy posrebrzane

Chciałam się jeszcze pochwalić ostatnim zakupem. Od dawna podobał mi się ten kwiatek i w końcu kupiłam:) Od razu dobrałam też doniczkę. Mam nadzieję, że będzie rósł, ponieważ jeszcze nigdy nie kupowałam kwiatka. Wolę sobie sama "wyhodować" z zaszczepki:)


Mój zamioculcas


poniedziałek, 11 maja 2009

weekendowo

W ostatni weekend byliśmy na spływie Dunajcem. Pojechaliśmy we czwórkę: ja, mój M. i jego kolega z pracy z dziewczyną. Pogoda nam dopisała, mimo, że zapowiadało się inaczej. Towarzystwo było super. Świetnie się bawiliśmy. Ja po raz pierwszy na jednoosobowym kajaku na Dunajcu. Strasznie bałam się wywrotki i nie chodziło wcale o to, że nie umiem pływać (byłam przecież w kapoku) , ale o to, że woda była strasznie zimna:) Na szczęście nie wylądowałam w niej, chociaż parę razy zawisłam na kamieniach i musiałam zamoczyć nogi. Ale szum fal, piękne widoki, słoneczko i woda tryskająca na twarz wynagradzały wszelkie niedogodności. Myślę, że towarzysze wyprawy mieli takie same odczucia.
Zamieszczam parę zdjęć, tylko swoich, ponieważ nie pytałam o zgodę znajomych.



do startu gotowa...

jest po prostu super, a jeszcze długa droga przed nami...

profesjonalistka... hehehe

nie ma to jak piękne góry w tle...

czasem woda chlapie w twarz...

i można sobie ją pociągnąć nosem, co widać po minie

są też miejsca gdzie można się zrelaksować...

i "zbliżyć" :)) Kamila będzie wiedzieć o co chodzi:)


A na koniec na rozweselenie:
Ja też pójdę w ślady taty...



Coś w tym jest, bo ze słów, które Kamil wypowiada, słowo "kajak" brzmi najładniej i najwyraźniej:)